You must log in or register to comment.
Mieliśmy gościa z Kosmosu, odwiedziny zdarzające się… bo ja wiem? – raz na miliony, nie – na setki milionów lat. I przez mumsa, Le Mansa, jego wraki, pijanego Metysa, inżyniera z jego szwagrem i moje niedbalstwo – przeszedł nam przez palce, aby rozpuścić się jak duch w nieskończonej przestrzeni.