Wystawa Chełmońskiego prowokuje pytanie, jak dziś, wobec „zwrotu ludowego”, patrzymy na pastuszków uchodzących przed burzą? Czy dostrzegamy, że stary chłop i dziecko mają bose nogi o tej chłodnej porze? Czy kartofle z ogniska to jedyne, co te dzieci będą dziś jadły?
Ani tak wzgardzony w kraju, ani tak rozchwytywany za granicą, jak się uważa…