Czyli blokowali deweloperzy, którzy mieli tam działki, żeby nie spadła wartość inwestycji, ale to że działka jest na terenie zagrożonym powodzią to już ich nie interesowało? Jeśli jestem inwestorem to muszę brać to pod uwagę. Nie postawię osiedla na ryzykownym terenie. Czy ci inwestorzy byli aż tak naiwni i krótkowzroczni? Wątpię ale jeśli to teraz te ich inwestycje są nic nie warte i drogą ewolucyjną zostaną zastąpieni innymi, mądrzejszymi.
Czyli blokowali deweloperzy, którzy mieli tam działki, żeby nie spadła wartość inwestycji, ale to że działka jest na terenie zagrożonym powodzią to już ich nie interesowało? Jeśli jestem inwestorem to muszę brać to pod uwagę. Nie postawię osiedla na ryzykownym terenie. Czy ci inwestorzy byli aż tak naiwni i krótkowzroczni? Wątpię ale jeśli to teraz te ich inwestycje są nic nie warte i drogą ewolucyjną zostaną zastąpieni innymi, mądrzejszymi.