Magda, nauczycielka biologii, ostatnio na lekcji tłumaczyła klasie, co znaczy słowo "peryferie". Marcin, nauczyciel historii i WOS-u, widząc, że młodzież nie zna pojęcia "rebelia", przetłumaczył na angielski i wszystko było jasne. - Uczniowie nie rozumieją podstawowych słów. Coś co jeszcze kilka lat temu było oczywiste dla dzieci, dziś jest zupełnie niezrozumiałe. I nie mówimy tu o terminach naukowych - stwierdzają z przerażeniem nauczyciele.
Tik Tok i social media nie wymagają wysiłku umysłu. Gapimy się na rolki po długim dniu pracy żeby się odmóżdżyć. Czytanie wymaga wyobrażania sobie czegoś i angażuje komórki pamięci. Jeśli nie mamy tego wyćwiczonego, będzie to od nas wymagało większego wysiłku. Jeśli ktoś od bardzo wczesnego wieku nie czytał, to później próba czytania będzie wymagała wysiłku i dyscypliny, narzuconej odgórnie albo z wewnątrz (można np. próbować zachęcić kogoś do czytania poprzez zainteresowanie tematem, kontekstem). Są wyjątki ale dla większości ludzi wydaje mi się że tak to wygląda.
Lektury być może nic nie dają, a być może coś jednak dają. Żeby się dowiedzieć musielibyśmy z nich zrezygnować zupełnie. Czy jakaś szkoła przeprowadziła kiedyś taki eksperyment? Mi się wydaje jednak że to pierwsze, ponieważ wiele osób ma takie usposobienie że robi coś dopiero kiedy jest to im narzucone z góry. Tak to w zasadzie wygląda u dzieci. Dzieci raczej żyją tu i teraz. Jak mogłoby być inaczej skoro wszystko robią pierwszy raz. Nie wiedzą jaki skutek będzie miało działanie albo jego brak dzisiaj, jutro, za rok, za 10 lat. Dlatego wychowywane są przez ludzi, którzy to wiedzą. Ogólnie dzieci puszczone samopas cały czas by się pewnie bawiły. Zapewne psychologiwe napisali już o tym całe książki.
Oczywiscie, dzieciaki będą chętniej czytać Władcę Pierścieni czy Opowieści z Narnii (z racji tego że te pozycje weszły do kultury masowej i mamy znakomiet filmy itd czy może dlatego że są lepiej napisane albo dobrze się je czyta?). Ale to nadal tylko tłumaczenia. Gdyby powstała kiedyś superprodukcja Trylogia która zdobyłaby 15 oskarów, zapewne inaczej czytałoby się dzisiaj Sienkiewicza i te książki miałyby inny status.